Witajcie ponownie :)!
Trzecią książką, którą chcę opisać jest typowa powieść
młodzieżowa Kirsty Moseley - „Chłopak,
który zakradał się do mnie przez okno”. Dowiedziałam się o tej książce przez
pewną stronę internetową, którą od dłuższego czasu obserwowałam. Gdy
zapoznawałam się z opiniami na jej temat, natknęłam się na kilka recenzji,
które opisywały pewną „cechę” tej książki. Na początku nie przejęłam się tym,
lecz muszę przyznać, że po przeczytaniu książki musiałam się z nimi zgodzić.
Ale przekonacie się, co mam na myśli, czytając dalej ;).
Ta książka opowiada o 16 – letniej Amber, która na skutek
przykrych wydarzeń z dzieciństwa, ma problemy z kontaktem fizycznym z innymi
osobami. Jedynymi osobami, którym na to pozwala jest jej brat, matka i sąsiad z
domu obok – Liam. Jest on rówieśnikiem i
jednocześnie najlepszym przyjacielem jej brata oraz najprzystojniejszym
chłopakiem w szkole, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Amber nie potrafi
zrozumieć jego zachowania , ponieważ w nocy jest troskliwy i czuły, a w dzień
zachowuje się jak mega dupek.
Książka jest napisana
prostym językiem i bardzo łatwo i szybko się ją czyta. Jedyną rzeczą, która
trochę kuła mnie w oczy ( i nie tylko mnie ;)) jest wszechobecna słodycz i
proste podejście do życia. Nie układa się ono tak sielankowo, jak jest to
ukazane w tej książce. Rozumiem, że jest to książka, gdzie prawie zawsze
wszystko kończy się happy endem, jednak dla mnie (a uwierzcie mi, że jestem
wielką fanką szczęśliwych i słodkich historii miłosnych) było tego troszeczkę
za dużo. Jednak pomimo tego posiada ona swoje plusy. Porusza ona ważne tematy,
a konkretnie przemocy w rodzinie, wpływu innych na nasze zachowanie oraz
innych, których jednak nie chciałabym ujawniać, aby nie zdradzać zbytnio
fabuły.
Podsumowując, jest to powieść dla młodzieży, która lubi
słodkie historie miłosne z odrobiną goryczy :).
Bookomaniaczka :*
PS: Mnie nie zraziła słodycz w tej książce do innych dzieł Kirsty Moseley i nie dawno
zaopatrzyłam się w kolejną powieść tej autorki. Gdy tylko ją przeczytam,
postaram się umieścić moją opinię na jej temat na blogu :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz