Spóźnione życzenia ;)

Tak, wiedziałam, że mam złożyć życzenia na blogu, jednak w natłoku obowiązków świątecznych, po prostu wypadło mi to z głowy ...:(

Także życzę Wam:
Może nie wspaniałych prezentów, bo już pewnie wszyscy wszystko dostaliście, ale tego, aby przydały się Wam w życiu (mam nadzieję również, że wśród nich było jak najwięcej książek ;))!
Aby wszystkie Wasze najskrytsze marzenia się spełniły!
Aby zawsze los Wam sprzyjał!
Abyście mieli jakiś super cel w życiu, do którego będziecie dążyć!
Jak najwięcej przeczytanych książek w przyszłym roku!
Miłości!
Radości!
Jak najwięcej wyświetleń na blogu (dla blogerów ;))!
Szalonego Sylwestra!
I żeby w ogóle ten nadchodzący rok był jeszcze lepszy!

Bookomaniaczka :*

PS: Tak, mam świadomość tego, że moje życzenia nie mają ani ładu ani składu, jednak nie umiem składać życzeń i wychodzę z założenia, że liczy się gest :P.
PPS: Jako że mam teraz kilka dni wolnego przed rzezią (:P) to postaram się wstawić podsumowanie roku, a jeżeli dobrze wszystko pójdzie to może pojawi się jeszcze mały bonus ;).


Suzanne Collins - "Igrzyska śmierci"

Witam ponownie! :)

Jestem szczerze zaskoczona, że kolejny dzień w tym samym tygodniu urzęduję na blogu :P. Zauważyłam że mój mózg ma dziwny sposób rozumowania... - im więcej mam czasu tym mam go mniej i na odwrót - taki paradoks (mam nadzieję, że chociaż jedna osoba zrozumiała, o co mi chodzi ;)).  

Jak mówi tytuł, dzisiaj piszę o "Igrzyskach śmierci". Nie jest to pierwszy raz, kiedy czytam ją książkę. Sięgnęłam po nią około 2 lat temu, a przez pewne okoliczności w ostatnim czasie do niej wróciłam. Tak wiem, bardzo ciekawe ;). To ja kończę przynudzać i zabieram się za konkrety.



Tytuł: "Igrzyska śmierci"
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 351
Tom 1 

Akcja dzieje się w dalekiej przyszłości. Na ruinach dawnej Ameryki Północnej powstaje państwo, Panem, które jest podzielone na 13 dystryktów oraz na stolicę - Kapitol. Pewnego dnia w dystryktach wybucha powstanie. Kapitol je tłumi - 12 dystryktów się poddaje, a 13, który nie chciał skapitulować, zostaje zrównany z ziemią. Na "pamiątkę" tego wydarzenia każdy dystrykt musi składać daninę w postaci jednej dziewczyny i chłopaka w wieku od 12 do 18 lat, którzy będą walczyć o życie na arenie z pozostałymi dwudziestoma trzem trybutami. Główną bohaterką jest Katniss Everdeen, 16 - letnia mieszkanka 12 dystryktu, która zgłasza się za siostrę. W tym samym czasie na męskiego trybuta zostaje wylosowany Peeta Mellark.

Książka wciąga nas w swój świat od pierwszej strony. Trzyma w napięciu, nie pozwala odłożyć jej na półkę. Przyznam szczerze, że nawet nie zauważyłam, kiedy minęło te 350 stron... Suzanne Collins zbudowała świat od nowa, co trzeba jej zapisać jako plus. Ukazała go w ciekawy, jednak mroczny sposób. Myślę, że taki ustrój w państwie śniłby mi się w najgorszych snach... Brak wolności słowa, przepych i bogactwo w stolicy, a w obrzeżnych miejscach brud i bieda oraz oczywiście Głodowe Igrzyska. Myślę, że nikt z nas nie chciałby żyć w takich warunkach.

Jak wspomniałam w opisie, główną bohaterką jest 16 - letnia Katniss Everdeen. Pochodzi ze Złożyska - biedniejszej części dystryktu 12, chociaż i tak w całe miejsce znane jest z ogromnego ubóstwa. Podziwiam ją za jej odwagę, umiejętności i zaangażowanie, jednak pomimo tego jest kilka rzeczy, które mnie zdecydowanie w niej drażni... Między innymi jej brak zdecydowania w życiu uczuciowym, upartość i po części to, że wykorzystała zakochanego w niej Peetę. Tak wiem, że zaraz się ktoś wypowie, że to chodziło o przeżycie, sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji, jednak jako czytelnika i osobę patrzącą na to z boku, drażni mnie to.




Podsumowując, książka jest idealna dla osób, które lubią książki, których akcja toczy się w przyszłości. Na dodatek książka trzyma w napięciu, co nie pozwala jej odłożyć jej na półkę.

Moja ocena: 8/10

Zapraszam Was do komentowania!
Bookomaniaczka :*

Nicola Yoon - "Ponad wszystko"

W natłoku obowiązków znalazłam chwilę, aby zajrzeć na bloga i napisać recenzję :) Przyznam szczerze - książę czytałam w wakacje i nie mam zielonego pojęcia, dlaczego jej recenzja jeszcze nie wylądowała na blogu. Także zapraszam do czytania moich zaległości ;).



Tytuł: "Ponad wszystko"
Autor: Nicola Yoon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 328

Osiemnastoletnia Maddy jest uczulona na wszystko. Nigdy nie wychodzi z domu, który jest sterylnym miejscem, do którego wpuszczane jest niezbędne minimum osób. Wszystko zmienia się, gdy na przeciwko wprowadzają się nowi sąsiedzi, a między innymi Ollie. Czy Maddy zaryzykuje wszystko dla miłości?

Książkę czyta się bardzo szybko. Przeczytałam ją w jeden dzień - dosłownie! Pomimo że nie ma ona jakiejś super wartkiej akcji ani wydarzeń, które zapierają dech w piersiach, wchłonęłam ją niczym czarna dziura. Co do układu, książka jest podzielona na coś w rodzaju bardzo krótkich rozdziałów, które czasem mają stronę czasem mniej, a czasem sam rysunek lub wykres, co również bardzo przyspiesza czas czytania.

Jak wspomniałam wyżej książka nie jest z typu bardzo trzymających w napięciu, jednak ma ona coś, co nie pozwala odłożyć jej na półkę. Nie wiem czy jest to zasługa wątku miłosnego (które uwielbiam!), czy może sposobu pisania autorki. Uważam, że to każdy powinien ustalić sam ;).

Co do zakończenia... Zwykle mam tak, że obstawiam sobie w głowie różne warianty zakończenia, wyobrażam sobie jak będzie ono wyglądać. Przy tej książce miałam pustkę w głowie (być może dlatego, że przeczytałam ją tak szybko, że nie zdążyłam się nad nią zastanowić ;P), lecz nie znaczy to, że byłam nim zaskoczona i to jest dla mnie dziwne... Nawet nie potrafię sobie przypomnieć, jak była wtedy moja reakcja. Podejrzewam jednak, że dla wielu osób nie byłoby ono zaskoczeniem.

"Ponad wszystko" to książka dla osób lubiących słodkie historie o życiu o miłości z przesłaniem. Ja bynajmniej serdecznie ją polecam! :)


Moja ocena: 9/10

Jak zauważyliście wyżej wstawiłam dwa zdjęcia okładek. Mi osobiście chyba bardziej pasuje okładka filmowa... A Wam? Jeszcze jedno! Czy jest tu może ktoś, kto oglądał film? Jest on warty uwagi?
Zapraszam do komentowania!

Ogłoszenie!!!

Wiem, że w ostatnim czasie jest tu mnie mało. Nawet rzekłabym, że bardzo mało... 
Tak naprawdę to dzieje się to od września. 
Gdy zakładałam tego bloga w lipcu miałam czasu po kokardki. Myślałam sobie - będzie spoczko. Wstawiałam wtedy posty praktycznie codziennie. Przyszedł wrzesień. Czasu coraz mniej, a obowiązków coraz więcej. Przyznam szczerze - mam gorsze i lepsze dni. Czasami uda mi się wszystko zrobić i już o 19 jestem wolna, a czasami nie widać końca... Jednak gdy zdarza się (rzadko :( ), że wieczór mam wolny, to jedyne na co mam ochotę to zamknąć oczy i oderwać się od rzeczywistości chociażby na chwilę... Nie da się być robotem :(. Ja niestety w zwykłym dniu tygodnia, gdy wychodzę z domu o godzinie 7.30 a wracając o 16. 30 i mając jeszcze tyyyle rzeczy do zrobieni, nie mam czasu nawet spojrzeć na bloga lub chociażby przeczytać z 10 stron książki (nad czym bardzo ubolewam).
Mam wielką nadzieję, że przez moją nieobecność nie ubędzie mi czytelników. Jedyne o co proszę to chwilka cierpliwości. Za niedługo święta, będę mieć chwilkę wolnego, którą postaram się wykorzystać na nadrobienie braków na blogu.

Dziękuję każdej osobie, która czyta mojego bloga. Gdy widzę wzrastające statystyki, czuję motywację do dalszego pisania :)!

Bookomaniaczka :*

A tutaj macie kwiatuszka :) Wiem, że zdjęcie w ogóle nie adekwatne do pogody, jednak nie miałam czasu zrobić zimowej sesji, a do każdego posta muszę wstawić jakiś obrazek. Może ucieszy kogoś, kto czeka na wiosnę ;)

Zdjęcie mojego autorstwa!

Polub mnie na Facebook'u